Sunday, January 28, 2007

Antonio Rodrigo Nogueira


Nazwisko: Antonio Rodrigo Nogueira
Ksywa: Minotauro
Team: Brazilian Top Team
Wzrost: 6'3 / 191cm
Waga: 231 lbs / 105 kg
Styl bazowy: Brazilian Jiu-Jitsu
Data urodzenia: 1976-06-02
PRIDE RECORD 17 / 4 / 0 (win/lose/draw)
MMA RECORD 29 - 4 - 1 (win/lose/draw)



Antonio Rodrigo Nogueira przyszedł na świat (On June 2nd, 1976). wraz ze swym bratem bliźniakiem Antonio Rogerio. Chłopcy od małego przejawiali zainteresowania sportami walki. Już w wieku 5 lat zaczęli trenować judo, wkrótce potem boks. O tym, że życiu nie jest kolorowo jak na filmie
mały Rodrigo przekonał się bardzo szybko. Gdy miał 10 lat został dosłownie przejechany i zmiażdżony przez ciężarówkę, w której puściły hamulce, samochód stoczył się na bawiącego się na ulicy chłopca. Po tym wypadku było jasne, ze Rodrigo sportowcem już nie zostanie. Miał poważnie uszkodzoną wątrobę i narządy jamy brzusznej, połamane nogi w kilku miejscach. Przeszedł skomplikowane operacje po których był przez długi czas hospitalizowany. Jak na tak małego smyka chłopak wykazał się niezwykłą determinacją i siłą woli dzięki którym zyskał przydomek "Minotaruro" - z Greckiej mitologii pół człowiek, pół byk. Dzięki tym zaletom udało mu się wyleczyć wszystko niemal w 100 %. Po długotrwałym leczeniu nastąpił w końcu upragniony powrót do treningów.
Gdy miał 14 lat zaczął naukę w szkole dla elektryków (coś jak technikum). Cały jego czas pochłaniał więc nauka i treningi. Zaczął uprawiać boks w "Triatlon gym" pod okiem byłego mistrza świata Marcelino Popo (w jakiejś organizacji CNB ). W 1995 roku rozpoczął treningi ju-jitsu w Dellariva team. Po kilku tygodniach treningów wystartował w turnieju, gdzie zwyciężył w kategorii białych pasów, a w kategorii open zajął drugie miejsce. W tej dyscyplinie zaczął notować błyskawiczne postępy przejawiając ogromny talent do walki. Na sukcesy nie trzeba było długo czekać. Fenomenalny "Mino" w roku 1996 został mistrzem Brazylii niebieskich pasów. W 1998 r. został mistrzem już w kat. Pasów brązowych . W 1999 wyjechał do USA gdzie został przedstawiony Jakiemu Levine'owi - promotorowi organizacji WEF! W tym samym roku wygrał turniej Panamierican w BJJ za co wyróżniony został czarnym pasem. Tego samego roku otrzymał również czarny pas w judo. O tym jak przełomowym był w karierze Mino rok 1999 zadecydował jednak - przede wszystkim start w MMA. Swoją pierwszą walkę stoczył w czerwcu 1999 na gali WEF 6-World Extreme Fighting 6. W pierwszej rundzie pokonał Davida Dodda poprzez "krucyfiks". Na kolejnej gali WEF (w październiku 1999) zadźwigniował Nate Schroeder'a już w drugiej minucie walki. Niespełna trzy tygodnie później Mino był znów gotów do walki! Organizacja "Rings" zorganizowała turniej - obejmujący dwie gale. Mino w turniejowej "drabince" rozstawiony był w bloku "A". 28. 10. 1999. odbył się więc turniej eliminacyjny. Mino w niespełna dwie minuty poddał Valentina Overeema (brat Alistaira) poprzez "Keylock". W kolejnej walce tego wieczoru wystarczyło mu zaledwie 40 sekund by poddać Iouri Kotchkine (armbar).
W styczniu 2000 Mino powrócił znów na jedną z gal WEF 8-Goin' Platinum gdzie zmierzył się z nie byle kim - samym Jeremim Hornem - którego pokonał lecz dopiero przez decyzję sędziów. Pod koniec lutego nadszedł czas finałów turnieju RINGS. Mino w walce półfinałowej pokonał Andresa Kopylova przez decyzję. Dramat nastąpił w finale. Po emocjonującej i wyrównanej walce Mino uległ mniejszemu od siebie Danowi Hendersonowi (niejednogłośna decyzja). Pół roku później "Big nog" spotkał się z Tsuyoshi Koshaką (Rings-Millennium Combine 3) i decyzją sędziów zremisował z japońskim weteranem.

Kolejny turniej federacji RINGS znów był podzielony na dwie gale. Na pierwszej z nich Minotaur spotkał się z Achmedem Labasanovem i Kiyoshi Tamurą - zwyciężając obydwóch oponentów poprzez armbara. Po kilkunastu dniach od turnieju Mino zostaje ojcem - jego kobieta rodzi córeczkę - Tainaę! W lutym 2001 przystąpił do turnieju finałowego gdzie tym razem był wymieniany wśród faworytów. Najwięcej problemów Brazylijczykowi sprawił Volk Han - Mino pokonał go dopiero po regulaminowym czasie poprzez decyzję sędziów. Natomiast w półfinale zaraz na początku drugiej rundy zadusił Hiromitsu Kaneharę (mataleo).
W finale zaś miał miejsce rewanż z Valentinem Overeemem - zakończony przez Mino w niespełna dwie minuty (trojkąt). Tym samym Mino zdobył swój pierwszy tytuł mistrzowski w MMA! Dzięki temu został dostrzeżony przez działaczy federacji Pride. Pół roku później zakontraktowano mu walkę z weteranem MMA - postacią niemal kultową w świecie SW - Garym Goodridgem! Potężny "Big Daddy" został zaduszony już w trzeciej minucie walki - trójkątnym duszeniem. Postawa Mino zrobiła wrażenie na wszystkich w Japonii i nie tylko. Zaproponowano mu walkę o mistrzowski pas z Markiem Colemanem (zwycięzcą Pride GP z 2000 roku). Co ciekawe Mino miał tylko dwa miesiące czasu od walki z Garym by móc się przygotować. Potężny Coleman dośc szybko zdał sobie sprawę że w stójce nie ma szans z przyzwoicie boksującym Brazylijczykiem i przy pierwszej okazji (poślizgnięcie i upadek Mino przy próbie highkicka) przeniósł walkę na glebę. Mino pokazał że nie na darmo ma czarny pas bjj! Walcząc gardą z Colemanem świetnie się bronił. Publiczność oszalała gdy po kilki minutach zmagań Bignog założył "trójkąta". Coleman jednak nie zamierzał się poddawać i próbował się uwolnić z duszenia. Mino spokojnie przeszedł z duszenia do balachy zmuszając Amerykanina do poddania! Bronić tytułu przyszło Brazylijczykowi bardzo szybko! Po pięciu tygodniach od walki z Coelmanem stanął naprzeciw amerykańskiego zawodnika Heatha Herringa, który miał już "na rozkładzie" min. Marka Kerra i Toma Ericssona. Walka z Herringiem trwała trzy pełne rundy. Była to jedna z najciekawszych i najbardziej widowiskowych walk w historii Pride'a. Nogueira obronił pas zwyciężając jednogłośnie.
Publiczność japońska pokochała się Mino. Promotorzy nie mieli za bardzo kogo wystawić przeciw niemu. Pojawił się pomysł, żeby dać szanse legendzie MMA - człowiekowi jednocześnie szalonemu i nieobliczalnemu, który bez względu na wyniki swoich walk zawsze jest uwielbiany przez japończyków dostarczając samą swoją obecnością wielu emocji! Człowiekiem tym miał być Enson Inoue - którego motto "Pain is temporary, but pride is forever" owiane jest już sporą legendą. Enson nigdy nie poddawał się w swych walkach. Dawał sobie łamać kończyny, dusić się - nigdy nie odklepywał! Po tym co zrobił z nim Igor Vovchanchyn Enson był hospitalizowany około pół roku!
Publiczność jak i szefostwo Pride nie byli zawiedzeni z tego zestawienia. Enson "dał sobie" złamać nogę i rękę, a na koniec został zaduszony trójkątem do nieprzytomności! Sekundanci Ensona omal nie pobili sędziego, który w porę nie przerwał walki (sami mogli rzucić ręcznik, ale pewnie się bali, że im Enson skopie jaja za to ).

Pół roku później Mino wystąpił na gali UFO (Universal Fighting-Arts Organization). Naprzeciw niego stanął Japończyk Sanae Kikuta. Na tej samej gali walczył brat bliźniak Mino - Antonio ROGERIO Nogueira. Mino stając do walki świadomy był porażki jaką odniósł jego brat z Vladimirem Matyuschenko po czym znokautował ciężko Kikutę w stójce - co do tej pory w MMA mu się nie zdarzyło! Walka ta nie była dla Mino zbyt ciężka. Pride natomiast postawił przed Brazylijczykiem ogromną przeszkodę (dosłownie i w przenośni) już trzy tygodnie później.
Na gali "PRIDE-Shockwave" przeciwnikiem Bignoga miał być dwumetrowy Amerykanin Bob Sapp ważący wtedy około 170 kg! Człowiek - czołg, który pojawił się w MMA przez przypadek (wcześniej był futbolistą amerykańskim). Do tej pory Sapp stoczył w MMA zaledwie dwie walki - dosłownie tratując swoich rywali. Samo zestawienie walki wzbudziło w świecie MMA sporo kontrowersji. Po tym co Sapp wyprawiał z rywalami trudno było sobie wyobrazić jak niby stawić czoło temu monstru ma Mino - wyglądający przy Amerykaninie jak "cherubinek"!? Teoretycznie Brazylijczyk nie miał nic do stracenia (oprócz zdrowia) - Sapp nie był pretendentem do pasa, walka więc była o przysłowiową "pietruszkę".
Starcie reklamowane było jako zestawienie siła vs technika; masa vs spryt itp. Emocje sięgały zenitu! Każdy kto oglądał walkę był świadkiem czegoś niesamowitego! Sapp rozpoczął od bezkompromisowego slamu głową Minotaura o ring. Przez kolejne dziesięć minut 1 rundy Sapp rzucał Brazylijczykiem, skakał po nim - słowem robił co chciał i aż dziw brał, że Mino to wszystko wytrzymuje
Druga runda wskazywała że przedstawienia "znęcanie się nad czarnym pasem" ciąg dalszy. Mino próbował zakładać trójkąta, dźwignię na nogę a Sapp zrzucał go z dziecinną łatwością.
W końcu w czołgu zabrakło paliwa wycieńczony Sapp został poddany balachą w piątej minucie drugiej rundy! Wydawało się wtedy, że Mino jest fighterem, którego nie można pokonać, że w chwili obecnej nie ma na świecie człowieka, który mógłby stawić mu czoła w walce wręcz. Obok rewelacyjnej techniki BJJ i boksu Mino był niesamowicie odporny na ciosy i posiadał ogromne serce do walki - co udowodnił bezdyskusyjnie tą walką!
Trzy miesiące później włodarze Pride chcieli jeszcze raz sprawdzić umiejętności Mino w walkach z olbrzymami - dostarczając tym samym radości japońskim widzom. Naprzeciw Minotaura stanął kolejny gigant - Semmy Schilt (214 wzrostu). W odróżnieniu od Sappa nie miał aż tak potężnej masy mięśniowej, ale był wyższy oraz posiadał bardzo przyzwoite umiejętności (już wtedy był weteranem MMA ). Szczupłego (w porównaniu do Sappa) holendra było o wiele łatwiej sprowadzić do parteru - stąd też Mino skończył walkę stosunkowo szybko - już w pierwszej rundzie poprzez trójkątne duszenie (technika ta stawała się powoli znakiem rozpoznawczym Mino). Na tej samej gali o miano pretendenta do pasa Mino walczyli ze sobą także Heath Herring i rosjanin Fedor Emelianenko. Ku zaskoczeniu wszystkich, faworyzowany Herring miał niewiele do powiedzenia w tej walce i przez trzy rundy był niemiłosiernie obijany
Aby "zmyć plamę" jedynej porażki w karierze mistrza grudniu 2002 zorganizowali rewanż pomiędzy Mino a Danem Hendersonem. Nog poddał Amerykanina balachą!
Za osiągnięcia w roku 2002 Nogueira został wyróżniony tytułem "Fightera roku" min. Przez magazyn "Nocaute".

W marcu 2003 Mino znów musiał bronić swego pasa. Przeciwnikiem miał być Fedor. To jednak Mino był stawiany w roli faworyta - w 2002 roku udowodnił, że może pokonać każdego. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna Fedor nie pozwolił sobie zrobić absolutnie nic - przez całą walkę kontrolował Brazylijczyka w parterze zadając niesamowicie celne i mocne ciosy, dominował też w stójce, z której skutecznie obalał. To co zademonstrował Rosjanin wydawało się być zupełnie nową jakością MMA. Niesamowicie mocne G&P i bezkompromisowa skuteczność we wszystkich płaszczyznach! Słowem najbardziej kompletny zawodnik jakiego widział świat! Mino po walce był wykończony fizycznie - jego twarz krwawiła, sprawiał wrażenie jakby nie mógł uwierzyć to co się stało. Fedor natomiast przyjął swoją wygraną zupełnie jakby bez emocji (przynajmniej tego nie okazywał) - od tej pory to on został niekwestionowanym numerem jeden na świecie.
Pół roku później odbyła się gala "PRIDE - Total Elimination 2003" - turniej eliminacyjny zawodników kategorii LHW. W pozostałych walkach szanse na pokazanie się publiczności dostał min. Fedor (który sprał Garego Goodridge'a w sposób bestialski wręcz), Mirko Filipovic (wschodząca gwiazda MMA, który miał wnieść nową "jakość" do walk swoją taktyką "Brawl & sprawl", który jako drugi pokonał Boba Sappa - nokautując go na zasadach K-1), oraz Mino - którego przeciwnikiem był Ricco Rodriguez - mistrz wagi ciężkiej UFC, który (podobnie jak Mino) stracił pas w swej poprzedniej walce. Dla Brazylijczyka był to swoisty rewanż - Rodriguez był świetnym grapplerem i raz już udało mu się pokonać Mino na zawodach grapplingu. Po długiej i nieco nudnej walce, gdzie przewagę miał Rodriguez to Mino został przez sędziów wytypowany na zwycięzcę starcia. Po słabym występie zaczęły się pojawiać wśród kibiców teorie o tym ile tak naprawdę wart jest Mino. Pokonał niby Colemana (który najlepsze lata miał już za sobą), Herringa (któremu też później nie wiodło się najlepiej), Sappa (który był "tucznikiem" bez umiejętności) i Schilta - z którym wygrywali też inni zawodnicy. W odzyskanie pasa przez Mino zaczęto już wątpić uznając jego i jego taktykę - walki z pleców za powoli odchodzącą w niepamięć. Jako kolejny mistrz typowany był Mirko Crocop Filipovic. Chorwacki antyterrorysta odsyłał do krainy marzeń swych kolejnych rywali robiąc to w sposób jaki do tej pory nie mieścił się w głowie znawcom MMA, którzy sądzili, ze każdego można sprowadzić na ziemię i tam poddać. Crocop - jako były kickboxer swoje walki MMA toczył tylko w stójce opanowując niemal do perfekcji unikanie sprowadzeń do parteru. Co ciekawe przeciwników swych nokautował najczęściej kopnięciami w głowę, które były jego główną bronią.
To właśnie z Cropcem się przyszło zmierzyć Mino pod koniec 2003 (pechowego jakby na to nie patrzeć) roku. Walka jeszcze przed rozpoczęciem wzbudzała emocje podobne jak walka Mino z Sappem przyćmiewając inne walki turnieju LHW, którego miał odbyć się finał.
Nic nie budziło takich emocji w świecie SW jak starcie Crocopa z Mino. Było to czymś w rodzaju starcia dwóch tytanów dysponujących zupełnie różną bronią. Z jednej strony Mino - grappler, który nigdy nie został znokautowany, wygrywający wiele walk przez poddanie. Z drugiej strony stał Crocop - nigdy nie został poddany, sam zaś niejednokrotnie nokautował bardzo ciężko swoich rywali. Domysłów odnośnie przebiegu walki było nieskończenie wiele. Nikogo nie interesowały walki Silvy z Yoshidą; Lidella z Jacksonem i Sakuraby z Randlemanem. To Mino i Crocop byli gwiazdami tego wieczoru. Fora internetowe poświęcone tematyce MMA aż kipiały od domysłów jak potoczy się walka Czy Mino sprowadzi walkę na ziemię i podda Crocopa, czy może zostanie znokautowany lewą nogą Chorwata?
W końcu stanęli naprzeciw siebie. Mirko bardzo pewny siebie - rozpoczął bardzo agresywnie, poruszał się jak błyskawica. Mino próbował wchodzić w nogi - bezskutecznie. Pierwsza 10 - minutowa runda przebiegła pod dyktando Crocopa. Minotaur był bezsilny, Crocop punktował bezlitośnie! Z końcem rundy Mirko trafił nawet lewego highkicka. Co prawda uderzenie nie było czyste, ale Brazylijczyk odczuł jego wymowę. W tym momencie zabrzmiał gong ratując Bignoga. Na początku drugiej rundy Mino wszedł w małą wymianę na pięści po czym błyskawicznie wszedł w nogi i w końcu udało mu się obalić Chorwata. Publiczność szalała! Po chwili Minotaur zajął dosiad. Crocop niewiele mógł poradzić będąc w dosiadzie pod czarnym pasem BJJ. Próbując się wydostać z niekorzystnej sytuacji popełnił błąd - bezlitośnie wykorzystany przez Brazylijczyka, który wychwycił rękę i założył balachę, zmuszając Mirka do odklepania! A więc stało się! Mirko - mający być przyszłością MMA został pokonany przez Nogueirę, którego wielu już spisywało na straty.

- Jak wyglądają twoje przygotowania do GP?

- Wróciłem trenować. Poświęciłem miesiąc na trening boksu oraz na dopracowanie mojej stójki (chodzi o trening w pozycji stojącej, erotomani ). Obecnie pracuję nad doskonaleniem parteru. Chcę poprawić go jak tylko się da. Jestem szybszy, lżejszy(?), niż wcześniej.

- Byłeś na Kubie, teraz jesteś w Salwadorze, gdzie trenujesz boks z brazylijskim trenerem Luizem Dorią.... Jak długo zamierzasz korzystać z jego usług?

- Mam nadzieję, że będę mógł trenować po jego okiem do kwietnia. Chcę również współpracować z nim w Rio de Janeiro. U siebie czuję się świetnie. Chcę go mieć przy sobie w Rio.

- Podczas Pride wypowiadałeś się na temat wagi ciężkiej GP. Czy spotkałeś tam Cro Copa?

- Tak! Przechodził a ja miałem trening. Potraktował mnie dźwignią, a ja myślałem, że to mój kumpel robi sobie jaja ze mnie.Pogadaliśmy, gdyż Mirko zaciekawił się moim treningiem. Oczywiście nie zdradziłem mu wszystkiego i powiedziałem, że mam kontuzję.

- Opowiedz mi o Minotauro Team... czy to ma znaczyć, że działasz na dwa fronty?

- Otworzyliśmy szkółkę treningową w Curitiba, którą nazwaliśmy Minotauro Team. Mam również kilku ludzi, którzy trenują tam, jak Vitelmo Katel, zwycięzca zawodów w Szwajcarii z serii Shooto oraz innych, którzy trenują jiu-jitsu w Curitiba. Nie sąw stanie trenować w Rio, więc zdecydowałem się na szkółkę właśnie w Curitiba. Co do działalności na dwa fronty, to chcę powiedzieć, że jestem członkiem Brazilian Top Team, a Minotauro Team jest dla moich podopiecznych. Nie mam zamiaru mieszać tych dwóch rzeczy.

- Po promocjach MMA (Conquista Fight) oraz otwarciu szkółki, wydaję się jakbyś czerpał również przyjeność z zajęć nie związanych głównie z twoją karierą...

- Ideą jest tutaj przyjemność w zawieraniu kontaktów oraz nazwa Minotauro. W życiu nie są najważniejsze pieniądze.

- Ta cała sytuacja z bokserską przygodą na Kubie wywołała wiele kontrowersji w Japonii, jak i w Brazylii. Niektórzy sugerowali, że zamierzasz walczyć o złoty medal (na olimpiadzie)....

- Pojechałem na Kubę razem z bokserską drużyną olimpijską Brazyli. Spędziłem tak wspaniale czas z Luiz Dórią i poprawiłem swoją stójkę. Byłem bardzo pojętnym uczniem.

- Rodacy oczekiwali cię na Shooto Switzerland. Dlaczego nie pojechałeś?

- W tym czasie byłem na Kubie. Podróżowałem do Japonii i nie mogłem pojechać do Szwajcarii, aby nie rujnować planów związanych z Boxing Team. Trenowaliśmy cały okres karnawału i to było tak poważne, że nie opuszczaliśmy pokoju hotelowego.

- Zawodnicy BTT (Brazilian Top Team) rządzili w zawodach....

- Taaa. To był niesamowicie zwycięski poziom. Zaprezentowali dobrą stójkę i wiele pięściarskich wymian. Specjalność BTT. Pragnę również pogratulować Guto (Gustavo Frota) za najlepsze widowisko MMA w Szwajcarii.

- Pomówmy o tym wydarzeniu, jak i o Conquista Fight? Czy są jakieś niusy o następnej edycji?

- Tak. Planujemy wypromować podobne widowiska na czerwiec i na grudzień. Parafowaliśmy również umowę z kanałem japońskiej TV. Chcę wystawić dwóch japońskich zawodników. Czerwcowa impreza odbyłaby się w Salwadorze a grudniowa ponownie w Vitória da Conquista.

W kwietniu 2004 Pride zorganizowało pierwszą galę mającą być pierwszym etapem turnieju HW. Do turnieju stanęło 16 zawodników.
Kilka dni przed galą Mino udzielił wywiadu

Były mistrz wagi ciężkiej PRIDE Antonio Rodrigo Nogueira jest przed kluczowym wyzwaniem w jego życiu. W tym samym turnieju będzie musiał stanąć naprzeciw najtwardszych facetów na ziemi .Łącznie z jego najgorszym koszmarem z Rosji Fedorem Emalienko, który pokonał go w marcu 2003 na punkty. Minotauro jest już w Japonii i skupia się na treningu mającemu zapobiec odrzutowemu kopnięciu(MIRKO).

Czy trenowałeś coś innego, czym mógłbyś zaskoczyć Mirko i Fedora oraz którzy fajterzy są według ciebie najtwardsi?

MINOTAURO:...Mirko ,Fedor, Josh Burnett, Heath Herring. Oczywiście ja wejdę do ringu bardziej pewny swego, ponieważ poprawiłem swoje ruchy w stójce. Ostatnim razem Fedor bardzo skracał dystans i miałem kłopoty z poruszaniem się w ringu. Byłem cholernie skoncentrowany na tym, żeby go zmusić do poddania i on o tym wiedział.Za każdym razem ,gdy próbowałem jakiegoś submission uderzał mnie i uwalniał swoje ramię Oczywiście moim pomysłem było sprowadzenie go na dół, gdyż walczenie z nim w stójce jest jak wielki ból w dupie. On wiedział jak zatrzymać moją grę. A co do Mirko...z lepszymi uderzeniami czuję ,że mogę z nim powymieniać trochę ciosów, a potem sprowadzić go do parteru.

Czy myślisz ,że Mirko może cię zaskoczyć w parterze? On dużo tego trenował.

MINOTAURO: Jego szanse zaskoczyć mnie w parterze są takie same jak moje zwycięstwo przez kopnięcie go w głowę i K.O. Od czasu gdy go pokonałem nie myślę, żeby poprawił parter znacząco.

W pierwszej walce spotkasz się z Hyrotaka Yokoi, ale kogo ty byś chciał na pierwszy ogień?

MINOTAURO: Żałuję ,że nie będzie to Fedor, ponieważ pokonał mnie i chcę szansy na walkę z nim jeszcze raz. Jestem pewien ,że mogę lepiej wystąpić przeciwko niemu. Nie ważny końcowy wynik, w moim umyśle wygram i będę walczył lepiej. On zranił mnie na początku, czułem jakbym miał głowę między linami, a kiedy go prawie miałem. Czas się skończył. Jestem pewien ,że gdy znów się spotkamy będzie to wyglądało inaczej.

Trenowałeś boks na Kubie .Czy poprawiło to twoją stójkę?

MINOTAURO: Tak teraz obracam się w ringu .Staram się mało czasu spędzać w narożniku. Wiem ,że liny są za mną i jest ok. Teraz ja znaczę dystans i moje ręce są szybsze. Jestem odtłuszczony (102kg).

Jaki był trening z Brazylijską drużyną boksu?

MINOTAURO: Bardzo ciężki. Ich ręce są jak dubeltówki, nie ma czasu na zatrzymanie. Kiedy myślisz, że to już koniec to zostały jeszcze 2 godziny. Sama rozgrzewka trwa pół godziny non stop.20 ludzi jest traktowanych tak samo. Musiałem się nieźle starać, żeby złapać ich fizyczny poziom. Oni się przygotowywują od roku do olimpiady. Musiałem to nadrobić. W rezultacie moja kondycja się nieźle poprawiła.

Czy na Kubie poznawali ciebie -mistrza vale tudo?

MINOTAURO: Niektórzy. Vale tudo jest tam zakazane. Na Kubie nie ma profesjonalnego sportu w TV, nawet boksu. Niktórzy trenerzy ,którzy mnie znali rozmawiali potem ze sobą o mnie .Tak więc po moim bokserskim treningu przychodzili judocy trochę posparować ze mną.

Mino zmierzył się z Hirotaka Yokoi. Na owej gali wydarzyło się też coś co było sporą niespodzianką dla wszystkich. Filipovic został znokautowany przez Kevina Randlemana (wywodzącego się z zapasów Amerykanina, który częściej startował w kat. LHW). Na turnieju zabłysnął też rosjanin Sergei Kharitonov - pokonując przez K.O. reprezentanta Chute Boxe - Murillo "Ninja" Rue.
Kolejny etap turnieju odbył się dwa miesiące później - w czerwcu 2004. Minotaur po raz kolejny zmierzył się z Herringiem, któremu tym razem bezdyskusyjnie udowodnił swą wyższość dusząc go techniką zwaną "anaconda choke"! Swoje walki wygrali też dwaj najgroźniejsi przeciwnicy Mino do tytułu GP! Kharitonov pokonał giganta Schilta, a Fedor mimo, że o mały włos nie został znokautowany slamem, to w półtorej minuty rozprawił się z Randlemanem.
Sierpień miał przynieść rozstrzygnięcie turnieju. Tego samego wieczoru miały zostać rozegrane walki półfinałowa i finałowa. Mino po zaciętym boju pokonał decyzją sędziów Kharitonova, Fedor zaś w niecałą minutę rozprawił się z Naoya Ogawą. W finale Mino dostał swój długo oczekiwany rewanż. Jak to w sporcie czasem bywa, tak i tutaj sytuacja się strasznie skomplikowała. W walce z Fedorem zawodnicy zderzyli się głowami i Rosjanin doznał rozcięcia, którego lekarze ringowi nie byli w stanie zatamować. Walka została uznana za "No contest" i miała zostać powtórzona. Przesunięcie jej na galę sylwestrową dało szanse Minotaurowi przygotować się do niej solidnie (co innego walczyć "na świeżo", a co innego po batalii z Kharitonovem). 31. 12. 2004. widzowie zostali jednak pozbawieni złudzeń
Fedor znów okazał się lepszy, wygrywając decyzją. Po walce Mino narzekał na zdrowie, ciężkie treningi i krótkie odstępy pomiędzy walkami wzięły swój haracz. Mino musiał przejść operację łokci. Rok 2005 zatem postanowił poświęcić za powrót do zdrowia w 100 % i poprawienie niektórych elementów walki. Nie sposób było jednak uniknąć walki. Minotaur w czerwcu 2005 jako przeciwnika dostał naszego rodaka - Pawła Nastulę. Dla Pawła był to debiut w MMA i od razu został rzucony na głęboką wodę. Minotauro pokonał Nastulę w pierwszej rundzie przez T.K.O. chociaż Paweł - trzeba przyznać sprawił mu więcej trudności niż niektórzy przypuszczali.
Niedługo po walce Mino udzielił wywiadu!


Mma Weekly: Po pierwsze gratulacje z okazji zwycięstwa. Jak to jest wrócić na zwycięski szlak?
Nogueira: Dziękuję. Czuję się świetnie. Ostatnią walkę przegrałem, więc tym razem chciałem pokazać moją technikę i walczyć twardo. Gość, z którym walczyłem teraz ma wielkie umiejętności judo i gdy zeszliśmy do parteru próbował różnych rzeczy, ale byłem w stanie go powstrzymać i użyć moją technikę w celu wygrania.

MMA Weekly: Czy odczuwalna była jakaś "rdza" po tak długiej absencji na ringu?
Nogueira: Czułem się bardzo komfortowo w tej walce. Czułem się dobrze i nie było żadnego stresu. Miałem pół roku przerwy, ponieważ w zeszłym roku walczyłem 5 razy, a według mnie jest to nieco za dużo. Byłem zestresowany i miałem kontuzję łokcia, więc wziąłem wolne by odzyskać siły.

MMA Weekly: Czy planujesz ponownie tak dużą przerwę, czy też czujesz się na siłach wrócić tym razem szybciej na ring?
Nogueira: Planuję walczyć w październiku. Jesteśmy w trakcie negocjacji z PRIDE. Jeśli będą mieli dla mnie przeciwnika - zawalczę na pewno. Do tego czasu będę trenował, a gdy dowiem się już o terminie walki, będę trenował jeszcze mocniej.

MMA Weekly: Jak przebiega twój trening, gdy już dowiesz się że walczysz za jakiś czas?
Nogueira: Gdy wiem, że będę walczył, trenuję trzy razy dziennie. Pracuję nad stroną fizyczną, nad kondycją, siłą. Pracuję nad jiu-kitsu trzy razy w tygodniu i tak samo jeśli idzie o zapasy. Sporo też trenuję Muay Thai. Pracuję nad moimi kolankami, umiejętnościami bokserskimi i czasem kopnięciami, ale głównie skupiam się na kolankach.

MMA Weekly: W ciągu ostatniego roku pokazałeś spory postęp jeśli idzie o technikę bokserską. Wiem też, że zawsze starasz się polepszać swe umiejętności.
Nogueira: W zeszłym roku pracowałem jak zwykle bardzo ciężko, ale pojechałem też na Kubę, by pracować nad umiejętnościami bokserskimi i to była najlepsza rzecz, jaką mogłem zrobić. Pomogło to bardzo, sporo czasu spędziłem na ringu boksując z każdym. Starałem się więcej walczyć w stójce, a to ile chcę walczyć z danym przeciwnikiem w stójce zależy od tego kim jest ten przeciwnik. Jestem teraz dość pewny siebie jeśli idzie o moje umiejętności bokserskie.

MMA Weekly: Poza uderzaniem, czy są jakieś aspekty, nad którymi chcesz popracować?
Nogueira: Miałem bardzo ciężkie walki z Fedorem i teraz dążę do tego, by stać się silniejszym fizycznie. Moi przeciwnicy jak Fedor czy Mirko stają się coraz silniejsi, dlatego by się z nimi mierzyć sam też musze stać się silniejszy.

MMA Weekly: Wspomniałeś o Fedorze i Crocopie i okazuje się, że wreszcie spotkają się ze sobą w sierpniu. Co myślisz o tym starciu?
Nogueira: Już od dwóch na to czekali, więc cieszę się że wreszcie to się odbędzie. Myślę, że to się rozstrzygnie na zasadzie "kto jest silniejszy". Fedor jest bardziej kompletnym fighterem, jest świetny w zapasach, dobry w uderzaniu i ma też w swym arsenale trochę skończeń w parterze. Crocop jest mocny w kopnięciach i boksie, ale o jego parterze nikt nic nie wie.

MMA Weekly: Czy z którymś z nich chciałbyś bardziej walczyć niż z drugim?
Nogueira: Chciałbym walczyć z Fedorem, jeśli wygra. Aby mieć z nim szanse wygrać muszę się polepszyć. Technikę mam, ale muszę być silniejszy. Myślę, że mam szansę z nim wygrać jeśli jeszcze raz się spotkamy.

MMA Weekly: Co jeśli Crocop wygra?
Nogueira: Jeśli to z nim zawalczę ponownie, to też będzie dobrze. Już raz z nim walczyłem i jeśli dojdzie do rewanżu to będę trenował jak ostatnim razem, tyle że mocniej. Myślę, że mogę go pokonać ponownie jeśli się zmierzymy. Ja tylko czekam na sposobność zawalczenia o pas. Nie potrafię wytypować oponenta, więc trenuję tak, by móc stawić czoła każdemu, kogo PRIDE wystawi do walki ze mną.

MMA Weekly: Czy jest jakiś limit czasowy jaki wyznaczyłeś sobie, by ponownie stoczyć walkę o tytuł?
Nogueira: Im szybciej tym lepiej, ale myślę, że po jednej, dwóch walkach poproszę PRIDE o taką walkę.

MMA Weekly: Jak ważne to jest dla ciebie, by znów być mistrzem wagi ciężkiej PRIDE?
Nogueira: To jest dla mnie bardzo ważne! Gdy miałem tytuł, bardzo się z tego cieszyłem i to zmieniło całe moje życie. Muszę pracować bardzo ciężko, by znów móc go zdobyć, po porażce muszę się polepszyć. Gdy przegrałem w 2003 nie byłem w pełni zdrów i nie mogłem trenować tak jak chciałem. Gdy walczyłem z Fedorem był on w dobrej formie, a jego strategia była lepsza od mojej, zasłużył on sobie więc na zwycięstwo. Zamierzam pracować jeszcze ciężej, by zdobyć pas, ponieważ jest to dla mnie bardzo ważne.

MMA Weekly: Poza działalnością fightera zająłeś się ostatnio częścią promocyjną sportu. Opowiedz o tym.
Nogueira: Mamy zamiar zrobić drugi show w tym roku, w zeszłym zrobiliśmy już trzy, ale tylko ostatni był sygnowany moją osobą - Minotauro Fights. Myślę, że nasz następny show będzie miał miejsce na początku sierpnia. Chętnie biorę w tym udział, ale nie robię tego dla pieniędzy. Chcę dać młodym, początkującym fighterom pokazania swoich umiejętności. W Brazylii jest bardzo mało takich okazji, w odróżnieniu do USA, gdzie każdy może się pokazać w 20-30 walkach. Tutaj w Brazylii tego nie mamy, więc chciałem pomóc naszym młodym fighterom w nabraniu doświadczenia. Trenowałem nawet z niektórymi z nich i pomagałem im, by byli gotowi do przyszłych walk.

MMA Weekly: Z rozmów z fighterami z USA, którzy promują swoje show wynika, że jest to stresujące, by stworzyć organizację. Czy ty kiedykolwiek się stresowałeś przy tym?
Nogueira: Nie bardzo. Mam tam gościa, który jest obeznany z biznesem, więc na mnie spoczywają tylko obowiązki związane z walkami. Mam sporo wiedzy na ten temat, bo jeżdżę do Japonii na ich show i obserwuję, a potem przekazuję doświadczenia temu człowiekowi, potem on z tego korzysta. Bardzo mnie to wciąga, a że jestem fighterem, to mam sposobność zapraszania wielu innych fighterów do mojego show.

MMA Weekly: Na początku roku były pogłoski o tym, że miałeś walczyć w USA, ale Mario Sperry przekazał, że nie było żadnych poważnych rozmów na ten temat. Wiem, że wielu ludzi chciałoby zobaczyć cię tam walczącego. Czy ty także masz takie pragnienie?
Nogueira:PRIDE chciało zorganizować tam show rok temu, ale nic z tego nie wyszło. Miałem nadzieję tam walczyć. Jak pewnie wiesz, moje pierwsze dwie walki odbyły się w USA (w WEF), ponadto mieszkałem na Florydzie, więc czuję się całkiem komfortowo w Stanach. Moja matka i siostra wciąż żyją na Florydzie i czasem jeżdżę tam potrenować. Myślę, że powinniśmy odbyć show w USA, bo wtedy mógłbym pokazać moje jiu-jitsu w Stanach. Wiem, że wielu tam trenuje jiu-jitsu, jest to tam dość popularne.

MMA Weekly: Dziękujemy za Twój czas Minotauro, czy jest coś o czym jeszcze chciałbyś wspomnieć?
Nogueira: Nie ma sprawy. Chciałbym powiedzieć, że jeżeli PRIDE zechce zorganizować galę w USA, wówczas bardzo bym chciał w niej zawalczyć, aby pokazać się amerykańskim fanom. Oglądałem wiele gal PRIDE i widzę, że Amerykanie bardzo poprawili swoje umiejętności jiu-jitsu. Jak na przykład Yves Edwards, wygrał na Busido w pięknym stylu. Ludzie tacy, jak Jeremy Horn mają wspaniałe jiu-jitsu i to pokazuje jak bardzo ten styl się rozwija w USA, a ja się z tego cieszę.


W kolejnym wywiadzie Mino tako rzecze.

-Jak byś porównał dywizję ciężką PRIDE i UFC w tej chwili?
-Myślę, że w PRIDE jest znacznie wyższy poziom fighterów. Wcześniej sytuacja była zbliżona, ale teraz PRIDE jest znacznie lepsze. Wiesz, ostatnio była ta walka Fedora i Crocopa. Była to bardzo interesująca walka i udowodniła, że poziom PRIDE'a jest bardzo wysoki.

-Czy myślisz, że Fedora można pokonać? -Fedor jest świetnym fighterem, ale ma pewne słabości.

-Jakie? -Chodzi o to, że nie jest zbyt dobry na ziemi. Potrafi dominować będąc na górze, ale jego submissions nie są zbyt dobre. Nie mógł nawet poddać Mirko na glebie.

-Jak długo chciałbyś jeszcze walczyć? -Może z 9 lat jeszcze. Mam teraz 26 lat, więc może przestanę jak będę miał 35. Wciąż mam wiele do zrobienia. Jeszcze nie jestem skończony (śmieje się)

-Poza Fedorem, kto był twoim najmocniejszym przeciwnikiem do tej pory? -Chyba Sergei Kharitonov. Jest bardzo mocny. Będzie w przyszłości jednym ze ściśle najlepszych fighterów w wadze ciężkiej.

-Tak, też tak myślę. Chciałbym go zobaczyć przeciw Fedorowi. -Uważam, że to by była bardzo interesująca walka! Ale widzisz, czołowi zawodnicy praktycznie ze sobą nie walczą. Fedorowi zabrało 3 lata zanim zawalczył z Mirkiem, a z Kharitonovem dotąd nie walczył. Myślę, że PRIDE powinno zorganizować taką walkę. Na pewno byłaby świetna!

-Mirko ostatnio wspomniał podczas wywiadu, że wpierw stoczy walkę znowu z Joshem Barnettem a później, na Gali Noworocznej, zawalczy z tobą. Czy możesz coś powiedzieć na ten temat? -Nic

-O! Interesujące, bo Josh Barnett pytany o to samo również powiedział, że nic o tym nie wie. -No wiesz on chce z Joshem Barnettem jeszcze raz, gdyż za pierwszym razem przerwano walkę. Jednak jestem przygotowany na walkę z nimi w każdej chwili.

-Kiedy już nie będziesz walczyć, co chciałbyś robić? -Nadal chciałbym uczyć sztuk walk i uczyć moich przyjaciół jak walczyć. Jednak jeszcze może będę robić coś na co jeszcze nie mam możliwości jeszcze, jak żyć na wsi i mieć farmę lub coś podobnego. To brzmi bardzo miło!

-W tym roku walczyłeś tylko raz, kiedy jednak zajrzałem do twojego bilansu walk z początku kariery, to okazuje się, że wchodziłeś na ring 3-5 razy w ciągu roku. Czy to z powodu twojej kontuzji łokcia? -Tak, miałem bardzo ciężką kontuzję i nie mogłem ćwiczyć i walczyć za dużo. Jednak następny rok będzie HW GP i wiem, że będzie to bardzo trudny rok. Więc teraz poświęcam czas terapii by być gotowym w następnym roku, tak.

-Byłeś zaskoczony dominacją Arony w stójce w jego walce z Wanderlei'em? -Tak, Arona mnie zaskoczył. Kopał Wanderlei'a bardzo mocno, ale byłem pewien, że Arona będzie dominował w tej walce i jestem bardzo dumny, że mogłem mu pomóc, by tak walczył.

-Czy mógłbyś powiedzieć coś o swojej gali walk? -Tak, do tej pory mieliśmy trzy imprezy i lubię ustawiać jakieś bardzo dobre walki. Staram się znaleźć najlepszych z Brazylii, tak aby mogli udowodnić że umieją walczyć, by potem mogli również pokazać się za granicą.

-Więc to głównie dla brazylijskich fighterów? -Tak, taka jest główna idea. Impreza robi się naprawdę duża i naprawdę każdy to ogląda w Brazylii. To dlatego, że znam się na tym i umiem ustawić naprawdę dobre walki.

-Nigdy nie chciałeś walczyć w swojej imprezie? -Nie, ponieważ jestem wyłącznie skupiony na walkach w PRIDE, bo to największa tego typu impreza na całym świecie.

-Anakonda Choke, którą ostatnio pokazałeś sam ją wymyśliłeś, czy jest techniką z twojego klubu? -Nie to było 10 lat temu i mój stary były nauczyciel nauczył mnie tej techniki. W BTT opanowaliśmy ją perfekcyjnie. Tak poza tym to moje ulubione duszenie teraz.

-Tak jest naprawdę fajne. Nie masz Anakondy w domu? -Nie (śmiech). Mam dwa psy.

-Jakie psy? -Jeden buldog i jeden włoski pies. Oba są duże.

-Kiedy przegrałeś z Fedorem po raz drugi czy zastanawiałeś się kiedykolwiek nad przejściem do niższej kategorii wagowej? -Nie, nigdy nie myślałem i przejściu z ciężkiej do lekkiej. Ważę 102 kg i mógłbym przejść do wagi niżej. Nie byłoby to trudne dla mnie, ale walka jest w HW jest trudniejsza i jest także wielkim wyzwaniem dla mnie do bycia mistrzem wagi ciężkiej. Więc się nie poddaję. Już teraz dodałem sobie parę kilo i ważę 105kg. Chciałbym jeszcze dodać ze 2kg, do 107 i wówczas mógłbym walczyć z taką samą siłą jak przeciwnicy.

-Wanderlei proponował ci raz do przyłączenia się do Chute Boxu.
-Tak!(śmiech)

-Czy zastanawiałeś się nad tym? -Nie, ponieważ jesteśmy bardzo zżyci w Brazylian Top Team I pomagałem w budowaniu BTT, więc naprawdę lubię moją drużynę i trenowanie tam. Więc nigdy nie myślałem o odejściu.

-Brzmi jak rodzina -Tak, naprawdę jak rodzina, ale doceniam jego zaproszenie. Jest bardzo dobrym fighterem i mam dla niego wiele szacunku jako zawodnika, a także jako człowieka.

-Raz trenowałeś z narodową drużyną boskerską Brazylii i można było usłyszeć informację, że chciałbyś dołączyć do nich na Igrzyska Olimpijskie. Opowiedz coś o tym. -Chciałem spróbować. W Brazyli mamy zawody, które mogą zakwalifikować kogoś do Igrzysk Olimpijskich. Było trzech gości, którzy mieli taką możliwość i ja byłem gościem numer 2. Ale tak naprawdę nie trenowałem wyłącznię boksu. Trenowałem również w BTT, więc nie byłem w stu procentach nastawiony na boks i gotowy by tam startować. Ale była to wspaniała możliwość, by poprawić swoje umiejętności bokserskie, poruszanie na ringu, kontrolę oddechu i tak dalej. Naprawdę ciężko trenowaliśmy!

-Jak tam twoje łokcie w chwili obecnej? Czy dobrze się leczą i kiedy myślisz, że będziesz mógł zawalczyć ponownie?
-Cóż, zabieg był niewielki, chodziło o to, by usunąć odpryski kostne i leczy się to bardzo dobrze. Mogłem trenować już tydzień temu bez żadnego bólu. Czuję się znacznie lepiej niż przedtem. Również nie mogłem dobrze się poruszać na glebie. W mojej ostatniej walce, w czerwcu, czułem wiele bólu w łokciach, więc jestem bardzo zadowolony, że zrobiłem ten zabieg.

-Od kiedy czułeś, że coś jest nie tak z twoimi łokciami? -Odkąd zawalczyłem z Crocopem w 2002 roku. Podczas treningu do tej walki uszkodziłem sobie łokcie. Od tamtej pory mnie bolało.

-W takim razie to był długi czas zanim zdecydowałeś się to naprawić.
-Tak, to było dwa lata, zawsze chciałem to naprawić, ale odkładałem to do następnego razu, potem do jeszcze następnego i tak dalej.

-Teraz mam może dość niewygodne pytanie do ciebie. Sakakibara, prezydent PRIDE powiedział ostatnio, że nie testują zawodników na obecność sterydów. Co o tym myślisz? -Myślę, że powinni, ale Sakakibara ma wolną rękę, bo to jego impreza. Myślę, że powinni, bo normalni fighterzy mają mniejsze szanse na wygranie z kimś, kto coś bierze.

-Siła jest faktycznie inna? -Tak, to czyni dużą różnicę. Poza tym testują na Olimpiadzie, więc powinni i tutaj. Ale decyduje Sakakibara i ma do tego prawo.

-Ty nie bierzesz żadnych sterydów? -Nie, jestem stuprocentowo naturalny. Już w wieku 14 lat ważyłem około 90kg, więc zawsze byłem dużym gościem (śmiech).

-Więc podejrzewam, że nie miałeś nigdy problemów w szkole. -Nie nie (śmiech)

-Dzięki za wywiad -Nie ma sprawy


Mimo iż Minotaur miał dłuższą przerwę od walk, dziennikarze serwisów sportowych często wypytywali go na tematy związane z występami innych zawodników.
Oto kolejny wywiad, którego Nog udzielił w tym czasie.

I: Czy widziałeś walkę Crocopa z Barnettem?
Minotauro: Nie, nie widziałem

I: Co sądzisz o wyniku tej walki?
Minotauro: Moi znajomi powiedzieli mi, że Barnett użył swej masy w pierwszej rundzie żeby trzymać Crocopa w klinczu. Cięższy koleś często ma przewagę na początku walki. Sprowadził Crocopa do parteru, ale zgasł i Crocop pokazał dobrą kondycję i umiejętności na ziemi. Myślę, że miał dosiad, bo Barnett chciał wykonać rzut jakiego się nie wykonuje w wadze ciężkiej.

I: Ponieważ nie obejrzałeś walki Cro Cop vs Barnett, co możesz nam powiedzieć o Cro Cop vs Fedor?
Minotauro: Fedor intensywnie napierał na Crocopa przez całą walkę. Fedor postawił wysoką poprzeczkę I to on dyktował warunki, dominował przez całą walkę. Myślę, żę Crocop walczył bardzo dobrze na początku gdy połączył kopnięcie z uderzeniami, ale w drugiej i trzeciej rundzie Fedor kierował walką we wszystkich aspektach.

I: Walczysz z Fedorem na gali noworocznej w Saitamie?
Minotauro: Chciałbym, ale nie wiem czy będę. Jestem gotów do walki z nim w każdej chwili. Będę walczył 31 grudnia, ale nie wiem kto będzie moim przeciwnikiem. Myślę, że to może być kolejna walka z Crocopem, ale naprawdę nic nie wiem na ten temat.

I: Sądzisz, że w końcu zmierzysz się z Barnettem?
Minotauro: Nie wiem. Jeżeli Pride mnie wyznaczy to biorę to i będę walczyć. Jestem pewny tego, że wygram i myślę, że Barnett i ja wkrótce staniemy n przeciw siebie.

I: Fani nazywają Pride 30 jako impreza dziwolągów. Jak oceniasz nowych zawodników w wadze ciężkiej jak Alexandra Lungu czy Zuluzinho?
Minotauro: DSE zawsze szukało nowych talentów do ich imprez. Czasem kończy się to sukcesem, a czasem nie. Sądzę, że ostatnie widowisko nie skupiło uwagi fanów dawnych imprez, może dlatego, że nie było reprezentantów z BTT. Mamy dobrą charyzmę.

I: Miałeś operację barku trzy miesiące temu. W jakim teraz jesteś stanie?
Minotauro: Jestem w 100% zdrowy. To była ostatnia kontuzja, wyzdrowiałem i jestem bardzo ostrożny żeby taki stan pozostał, by nie miało to wpływu na mój trening. Mój lekarz zalecił mi 15 zabiegów fizykoterapeutycznych i zrobiłem 40.

I: Fedor pokonał cię dwa razy, ale fani nadal wierzą, że jesteś w stanie pokonać go. Jak się z tym czujesz?
Minotauro: Widzieli mnie już w wielu sytuacjach w ringu. Walczyłem z kilkoma ciężkimi zawodnikami pod rząd i nigdy nie odmówiłem walki. Fedor trzyma wysoką poprzeczkę i bez wątpienia jego umiejętności zapaśnicze są lepsze niż moje. To jest różnica i przez to wygrał ze mną dwukrotnie. Staram się nadrobić tę słabość. Cieszę się, że fani dostrzegają mój wysiłek.

I: Ostatnie słowa?
Minotauro: Nie mam wiele do powiedzenia, tylko tyle, że dziękuję fanom i trzymam ich na bieżąco dzięki takim krótkim wywiadom jak to teraz.


Po kolejnych kilku miesiącach absencji od walk Mino znów wyszedł na ring w lutym 2006! Na "przetarcie" dostał japończyka Kyoshi Tamurę - którego bez problemu poddał.
Fani mieli jednak ochotę zobaczyć Mino w czasie gali sylwestrowej. Oto dlaczego nie doszło do jego występu...

Dlaczego nie będzie Cię na Pride Shockwave?

Miałem walczyć z Zuluzinho, jednak później ustawili go z Fedorem Emelianenko. Przez ostatnie dni nie wiedziałem co się dzieje. Chcieli, żebym walczył z Fabricio Werdumem, ale on złapał kontuzję stopy i walka została odwołana. Teraz wybieram się do Francji. Spędzę tam Sylwestra, a później lecę na seminarium do Madagaskaru.

Czy jesteś zawiedziony faktem, że Pride tak zwlekało z poinformowaniem Cię o tym, z kim miałbyś walczyć?

Myślę, że nie powinniśmy myśleć o tym, czy będziemy walczyć, czy nie. Wtedy myślę o różnych przeciwnikach, z którymi mógłbym zawalczyć, a ostatecznie walka nie dochodzi do skutku. To normalne. Ucierpiałem podczas treningów, a to również przeszkodziło mi w negocjacjach, ponieważ nie mogłem potwierdzić mojego uczestnictwa. Po tym wszystko wydawało się być na dobrej drodze i miałem walczyć z Werdumem, ale on też został kontuzjowany, więc dali mi Zuluzinho, ale zaraz okazało się, że jednak będzie walczył z Fedorem. Nadal trenuję.

W tym roku walczyłeś tylko raz. Co zmieniło się w Twoich relacjach z Pride?

Od 2003 uszkodziłem sobie najpierw prawy łokieć, a potem lewy. Cały ten czas poświęciłem leczeniu się i jestem już bliski 100%. Przeciwko Pawłowi Nastuli, nie byłem w formie, ale podpisałem kontrakt z Pride i zaprezentowałem się najlepiej jak potrafiłem. W październiku, postanowiłem nie walczyć, póki nie będę w pełni zdrów. Muszę postarać się być w 100% zdrowy przed GP.

Czy myślisz, że jedna walka w roku to coś złego?

Wielu fighterów już tak robiło, ale ze mną było inaczej. Walczyłem tak, jakbym walczył 5 razy w roku. Teraz moim zadaniem jest przygotowanie się do GP, które odbędzie się w lutym lub kwietniu. Chcę być jednym z finalistów.

Co z Fedorem?

Ciężko będzie go pokonać. Całą moją pracę poświęcam kolejnemu starciu z nim.

Po trzech walkach z rosyjskim fighterem, doskonale poznałeś jego sposób walki. Co poradziłbyś Zuluzinho?

Jego mocną stroną są ataki w stójce i sprowadzenia do parteru. Zuluzinho musi trzymać dystans, aby nie dać się sprowadzić. Myślę, że powinien używać zaczepnych ciosów i chodzić wokół ringu. Nie będzie miał łatwego zadania.



5. 05. 2006. rozpoczął się kolejny turniej Pride GP HW. Mino w pierwszej walce stanął naprzeciw Wagnera da Conceicao Martina alias "Zuluzinho"
Bignog nie dał szans grubasowi i już po chwili wyciągnął balachę! O ile pierwsza runda turnieju była dla Mino "lekka, łatwa i przyjemna" o tyle w lipcu musiał się zmierzyć ze swoim rodakiem Fabricio Werdumem. W pierwszej rundzie Mino dominował wykorzystując swoją przewagę w stójce. Werdum jest jednym z najlepszych zawodników BJJ na świecie i nawet takiemu asowi parteru jak Mino nie było spieszno przenosić z nim walki na glebę. Ale co się odwlecze Po trzech rundach to Nogueira został zwycięzcą starcia i to on awansował do półfinału.

Oto co miał do powiedzenia po walce...

Pride Fighting Championships: Twój fizyczny trener, który był z tobą do ostatnich zawodów opuścił cię przed drugą rundą GP. Jak to wpłynęło na ciebie ? W wywiadzie udzielonym po pierwszej rundzie pozornie skupiałeś się na swojej kondycji, mówiąc o brakach w treningu fizycznym i że chcesz być w szczytowej fizycznej formie podczas rundy finałowej.

Antonio Rodrigo Nogueira: Trenowałem z nim do dwóch poprzednich walk (z Tamurą i Zuluzinho). Niestety, od obecnych zawodów stał się on trenerem Wanderleia Silvy. Normalnie potrzebuję ośmiu tygodni do przygotowania się, ale teraz miałem tylko miesiąc, więc moja kondycja nie była bardzo dobra.


Pride: Nie kopałeś zbyt wiele podczas tej walki. Jakie były tego przyczyny ?

Nogueira: Nie było żadnych specjalnych przyczyn. Dużo pracowałem nad moimi umiejętnościami bokserskimi, więc myślę że był to naturalny skutek.


Pride: Josh (Barnett) chce walczyć z tobą odkąd cię wyzwał w 2002 roku.

Nogueira: Będę walczył z każdym, czy to z Mirko, Wanderleiem lub oczywiście z Joshem. Gdy fani i mój promotor wybiorą przeciwnika, będę z nim walczył. Jakkolwiek, gdybym ja miał wybrać przeciwnika, najbardziej chciałbym walczyć z Wanderleiem. Jego styl jest podobny do mojego w tym sensie, że zawsze przemy do przodu, atakujemy. To definitywnie byłaby ekscytująca walka. Josh i ja trenowaliśmy razem w 2002 roku na ADCC, więc on już wie że jestem silniejszy. Tak naprawdę to on prawdopodobnie nie chce ze mną walczyć (śmiech).


Pride: Chciałbyś aby w finale walka rozegrała się pomiędzy dwoma Brazylijczykami - tobą i Wanderleiem ?

Nogueira: Oczywiście że chciałbym. Muszę brać pod uwagę każdą możliwość więc myślę również o walce z Wanderleiem w rundzie finałowej. Jeśli dojdzie do walki pomiędzy nami, będzie to dobra okazja do pokazania światu siły Brazylijczyków. Fedor i ja walczyliśmy w rundzie finałowej ostatniego Heavyweight GP. Shogun i Arona walczyli w rundzie finałowej Middleweight GP ostatniego roku. Murilo i Henderson walczyli w rundzie winałowej Welterweight GP. Patrząc wstecz, Brazylijczycy zawsze występowali w finałowej rundzie Pride GP.


Pride: Więc chcesz walczyć z Wanderleiem w rundzie finałowej i pokazać siłę Brazylii ?

Nogueira: Ludzie na świecie myślą o Brazylii jako państwie piłki nożnej, ale ja myślę o niej jako o ziemi PRIDE. Chcę to udowodnić.


Pride: To byłaby ekstremalnie intrygująca walka, jako że obaj kontynuujecie wspieranie PRIDE jako symbole siły, oraz jako eksperci w dziedzinie grappling'u i striking'u. Jakkolwiek Mirko także oczekuje rewanżu z Tobą.

Nogueira: Myślę, że to też byłaby interesująca walka. Obaj walczyliśmy już o pas. Myślę, że byłoby to interesujące walczyć z Mirko o prawo wyzwania Fedora do walki o mistrzowski pas.


Pride: I w końcu wiadomość dla fanów przed rundą finałową!

Nogueira: Definitywnie sięgnę walki o pas. Chcę pokazać światu moją siłę, siłę Brazilian Top Team oraz siłę Brazylijczyków. Dodatkowo zamierzam usiąść na mistrzowskim tronie raz jeszcze. Czekajcie na nowego mistrza, Antonio Rodrigo Nogueirę!

10. 09. odbył się turniej finałowy. W półfinałach spotkali się Mino - z Jochem Barnettem i Mirko "Crocop" z Wanderleiem Silvą.
Przed wyjazdem na turniej Mino udzielił wywiadu...

Czy jest jakaś różnica w Twoich treningach?

Trenuje więcej Muay Thai, podczas gdy do innych walk trenowalem raczej boks. Wiem, ze Wanderlei kopie, wiec cwicze to aby byc przygotowanym do finalow.

Oczekiwales walki z Wanderleiem a oni ustawili Cie z Joshem Barnettem, co o tym sadzisz?

Dla mnie to nie ma roznicy Wand czy Barnett. Obaj sa strasznie twardzi I dam z siebie wszystko walczac z kazdym z nich sadze ze to bedzie ciezka walka przeciwko Joshowi, aby moc awansowac do finalu, tak samo bedzie z Wanderleiem. W dniu finalu osoba ktora bedzie najlepiej przygotowana fizycznie zalozy pas.,.

Czy sadzisz, ze on pojdzie na wymiane ciosow z Toba, czy zechce sprowadzic Cie do parteru?

Sadze, ze bedzie probowal parteru. Ma dobry boks, ddobrze wymianie uderzenia, ale zawsze mowi w wywiadach, ze musi odpowiednio trenowac swoje take downy. Co wiecej wiekszosc swoich walk sprowadza do parteru, wiec ja wierze w statystyke

Czy cwiczys zapasy aby walczyc z nim w stojce, czy pojdziesz z nim do parteru tak jak on bedzie tego chcial?

Cwicze zapasy, nie dam sie sprowadzic latwo, ale jezeli to sie stanie to uzyje parteru Fabricio Werduma, ktory wg. Mnie jest najlepszy na swiecie, to jest partia szachow, ale ja wierze w parter ktory pokazalem przeciwko Werdumowi.

A co sadzisz o walce Wanderleia z Cro Copem?

To bedzie wielka walka. To byla wielka walka za pierwszym razem,ale Pride popelnil bledy dajac przewage CC, ale sadze, ze teraz bedzie inaczej. Jezeli Wand bedzie w takiej formie w jakiej byl wtedy, to bedzie to ciezka walka dla CC. Ale CC takze bardzo polepszyl swoja gre, ma lepszy boks I jest pewniejszy siebie. To bedzie znowu bardzo twarda walka.

Pride zawsze publikuje to na co ludzie glosowali w sondazach, I w sondazach wskazano, iz masz walczyc z Wanderleiem. Jak sadzisz dlaczego tym razem nie posluchano opinii publicznej?

Poniewaz sadze, iz CC walczyl juz z Barnettem 3 razy I oni nie chcieli robic tej walki raz jeszcze, sadze tez, ze walka miedzy Brazylijczykami nie bylaby dla nich korzystna finansowo. Brazylijczycy nie szaleja tak za VT jak Europejczycy I Amerykanie, nie zaplaciliby tyle za pay-per -viev. Sadze, ze mogli ustawic mnie z Wandem wczesniej, po to aby wyeliminowac Brazylijczyka, nie rozumiem tego , poniewaz teraz moze byc nawet brazylijski.

To jest walka slawna na caly swiat, taka ktora wszyscy chca zobaczyc.

Szczerze mowiac ja tego nie rozumiem. Teraz bede walczyl z Barnettem..

Co robisz teraz inaczej skoro przyznales ze byles w malym gazie w czasie ostatnij walki?
Robie odpowiednie cwiczenia, przebudowuje miesnie, trenuje gaz, biegam po plazy, chodze po gorach (badz pod gore ) sic). Tam beda dwie walki w czasie dnia, musze o tym myslec, musze byc szybszy. Bede mial 108 kilo, musze zrzucic troche wagi, teraz mam 113 kg. Werdum walczyl ze mna majac pewna strategie, w parterze. Kiedy on jest u gory walczy naprawde dobrze, zmeczylem sie poniewaz probowalem wszystkiego: Americany, gilotyny .

Czy Josh Barnett zaimponowal Ci walka z Markiem Huntem?

Jego take downy byly swietne, ale walka szla tak ja myslelismy. Wszyscy od razu znali jej rezultat

Czy wolisz CC czy Wanda w finale?

Wszystko jedno, bede przygotowany na kazdegoz nich. Walczylem juz z CC, znam jego styl walki, jesli to bedzie Wanderlei to bedzie to takze swietna walka, dam z siebie wszystko

Jaka rade dalbys Wanderleiowi w walce przeciwko CC?

Tak samo jak ja to robilem , gdy z nim walczylem, Wanderlei pownien przytrzymywac jego kopniecia, to jest latwe do zrobienia. Jesli bedzie trzymal taki rytm w walce z CC to bedzie to dobra taktyka

Walka Nogueiry z Amerykaninem była bardzo wyrównana, jednak to Barnett został jej zwycięzcą dzięki decyzji sędziów.
Zarówno Mino jak i jego kibice czuli pewien niedosyt po tym co się stało. NA gali sylwestrowej PRIDE-Shockwave 2006 odbył się więc rewanż - tym razem udany dla Brazylijczyka. Jakie losy czekają Mino w tym roku? Czy dostanie kolejną szansę walki z Fedorem? Ciężko przewidzieć, tym bardziej, że ciągle pojawiają się kolejne "przetasowania". Pretendent do tytułu - Mirko Filipovic odszedł do UFC. Fedor jest kontuzjowany. Walczyć też by chcieli Werdum, Kharitonov i Alex Emelianenko. Pozostało czekać .

Poniżej mozna zobaczyc walki w wykonaniu Nogueiry.


Antonio Nogueira vs Enson Inoe



Fedor Emelianenko Vs. Antonio Rodrigo Nogueira 1



Fedor Emelianenko Vs. Antonio Rodrigo Nogueira 2



Antonio Rodrigo Nogueira vs Volk Han



Ricco Rodriguez VS Antonio Rodrigo Nogueira



Antonio Rodrigo Nogueira 'Minotauro' vs Bob 'The Beast' Sapp



Antonio Rodrigo Nogueira vs. Heath Herring



Shogun vs Minotouro 1/3



Shogun vs Minotouro 2/3



Shogun vs Minotouro 3/3



rogeiro vs. sakuraba



Minotauro VS Fherring

No comments: