Friday, June 15, 2007

Paweł Nastula

POCZĄTKI

Paweł Nastula jest jedynym polskim judoką i jednym z niewielu na świecie, który na tatami zdobył wszystkie możliwe laury. Na swoim koncie ma złote medale igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy. Święcił imponujące triumfy w najbardziej prestiżowych turniejach niemal na wszystkich kontynentach. W ciągu ponad dwudziestoletniej kariery pokonał ponad stu rywali. Nawet japońscy mistrzowie analizowali jego technikę, a książka "Paweł Nastula: Moje Judo" stała się jedną z ważniejszych pozycji w bibliotece tokijskiego Kodokanu.
Już jako mały chłopiec "Nastek" wykazywał się większą sprawnością od swoich rówieśników. Jego mama chcąc nieco utemperować gorący temperament syna zaprowadziła go na treningi w klubie AZS AWF Warszawa.
- To jest miłość od pierwszego wejrzenia. Gdy miałem 10 lat mama zaprowadziła mnie na AWF i zobaczyłem judo.
Wiedziałem, że to coś dla mnie - mówi Nastula. Do sekcji prowadzonej wówczas przez Wojciecha Borowiaka przyjmowali jednak dwunastolatków. Został więc odprawiony z kwitkiem. Wrzaskiem wyperswadował mamie, że nie pójdzie na szermierkę, jak ona chciała. Późniejszy mistrz położył się wówczas na ziemi i zaczął płakać. Ryczał dotąd, aż mama dla świętego spokoju wróciła z nim do salki i przekonała trenera Wojciecha Borowiaka, żeby wziął go, chociaż na próbę. Był rok 1980.
- To była dobra decyzja. Wkrótce okazało się, że Paweł jest diamentem, który trzeba tylko umiejętnie oszlifować. Miał doskonałą koordynację ruchową, był ambitny i waleczny - tłumaczy Borowiak.

BARCELONA 1992

W 1989 i 1990 zdobywał brązowe medale mistrzostw Europy juniorów. Po 11 latach, od momentu gdy postawił po raz pierwszy stopę na tatami, przebił się na seniorskie podium mistrzostw świata. W 1991 roku zajął drugie miejsce w Barcelonie. Rok później w tym samym mieście rozegrano igrzyska olimpijskie. To był pierwszy przełomowy moment w jego karierze. Gdy dotarł do półfinału kibice zacierali ręce z radości. Jego przeciwnikiem był Brytyjczyk Raymond Stevens. W drugim półfinale rywalizowali Węgier Antal Kovacs i Holender Teo Meijer. Wszyscy mieli już w pamięci porażki z "Nastkiem"
Starcie z Brytyjczykiem miało jednak zaskakujący przebieg. Paweł prowadząc rozwiązał pas, za co otrzymał karę. Na tablicy wyników pojawił się remis, ale Nastula nie atakował.
- Byłem tak wyczerpany, że nie wiedziałem co się dzieje. Źle widziałem, trener nie krzyknął, że przegrywam i stało się coś strasznego. Porażka strasznie bolała. Gdy wróciłem do pokoju w wiosce olimpijskiej z nosa, ze zmęczenia, leciała mi krew. Leżałem na łóżku i przerzucałem bezmyślnie kanały w telewizji - opowiada Paweł.
Wtedy powiedział sobie, że zrobi wszystko, by stanąć na najwyższym stopniu olimpijskiego podium. Z rozrywkowego chłopaka z Bielan, bywającego w studenckim klubie "Park" stał się zdyscyplinowanym sportowcem. Niemałą rolę w tej przemianie miała jego żona Joanna.

1200 DNI

Kolejnym przełomem w jego karierze było pokonanie powszechnej opinii, że "Nastek" jeśli nie zwycięży przed czasem, to przegrywa walki. Wypominano mu brak formy w Barcelonie.
W 1992 roku jako pierwszy Polak w historii zatriumfował w tradycyjnym turnieju Jigoro Kano Cup w Tokio. W "jaskini lwa" stoczył trzy pełne walki - z powodzeniem. W lutym 1994 roku zajął drugie miejsce w najbardziej prestiżowym turnieju na Starym Kontynencie - w Paryżu. Wówczas w finale pokonał go reprezentant gospodarzy Eric Fauroux.
Niewielu ludzi spodziewało się, że następną porażkę Paweł poniesie dopiero 41 miesięcy później - 13 marca 1998 roku na swoim terenie z innym Francuzem Stephane Traineau.
Przez te trzy i pół roku zdobył wszystkie możliwe trofea. Stawał na najwyższym stopniu podium mistrzostw Europy, świata, igrzysk olimpijskich. Ponad 1200 dni bez porażki to dla judoki, który toczy podczas jednych zawodów 5-6 walk, startuje kilkanaście razy w roku, oznacza pokonanie ponad 200 rywali.

GDAŃSK 1994

Prawdziwemu testowi został poddany podczas mistrzostw Europy w 1994 w Gdańsku. Po pojedynku półfinałowym, który trwał pełne 5 minut (aktywnego czasu walki) stracił świadomość.
Szkoleniowiec i lekarz wyprowadzili go na zaplecze tak, by nikt nie wiedział, że Paweł jest w fatalnym stanie.
- Faktycznie, gdy zszedłem z tatami zapytałem trenera czy wygrałem - wspomina warszawski judoka.
Już po 20 minutach powiedział jednak, że chce się bić!

NASTULA JUDO TEAM

Czteroletnia passa zwycięstw nie była przypadkiem.
Trener Borowiak zbudował Nastula Judo Team (Borowiak - trener główny, Andrzej Borkowski - biomechanik, Elżbieta Huebner-Woźniak - biochemik, Katarzyna Lerczak - biochemik, Jadwiga Malczewska - fizjolog, Zbigniew Obmiński - endokrynolog, Marek Rzepkiewicz - trener kadry, Jadwiga Starczewska - badania analityczne, Ryszard Szczepański - lekarz). Wszyscy najgroźniejsi rywale byli w drobiazgowy sposób analizowani.
Paweł miał także specjalny nakaz - demolować wszystkich i wszędzie. Nawet na treningach nie miał prawa stosować taryfy ulgowej wobec kogokolwiek.
Wielu zawodników znienawidziło go. Holender Ben Sonnemans powiesił w swojej sali treningowej portret Pawła, by nie zapominać, kto jest jego najgroźniejszym przeciwnikiem. Rosjanin Dmitri Sergiejew, uznawany przez długi czas za specjalistę w walce w parterze (ne-waza), po dwóch starciach z Nastulą bał się korzystać ze swojej najgroźniejszej broni. Polak wykorzystywał ją przeciwko niemu. Doskonały Portugalczyk Pedro Soares popadł w depresję upokarzany rzutami.

ATLANTA 1996

Na igrzyska w Atlancie pojechał jako murowany faworyt, ale los nie był dla niego przychylny. Naprzeciwko "Nastka" już w pierwszym pojedynku stanął broniący olimpijskiego złota Węgier Antal Kovacs. Paweł pokazał jednak, że nie ma respektu dla żadnego rywala. Ruszył do boju od przejmując inicjatywę już od pierwszej komendy "hajime". Po 50 sekundach Węgier leżał już na plecach trzymany przez Polaka, ale Nastuli to nie wystarczyło. Wkrótce założył rywalowi dźwignię. Kovacs szamotał się jeszcze przez kilka sekund.
Ostatecznie musiał jednak skapitulować. Walka trwała 59 sekund. Była to jedna z większych sensacji turnieju judo. Mistrz olimpijski przegrał z Polakiem w ciągu niecałej minuty. W kolejnym pojedynku "Nastek" rozprawił się z Włochem Luigi Guidio. Po 3.59 min było po wszystkim. Portugalczyk Pedros Soares wytrwał na placu boju 163 sekundy.W półfinale Nastuli stawił czoła Brazylijczyk Aurelio Miguel, mistrz olimpijski z Seulu i 9. zawodnik igrzysk w Barcelonie. Na 19 sekund przed upływem regulaminowego czasu Polak rzucił rywala na ippon. W finale Nastula bezwzględnie rozprawił się z Kim Min-Soo z Korei Południowej.
- Olimpijskiej wiosce żeglarskiej w Savannah kilka dni przed rozpoczęciem igrzysk zagrażał huragan "Bertha". Wczoraj niczym tajfun przez tatami w Atlancie przeszedł Paweł Nastula. W finałowej walce, w kategorii do 95 kg, dosłownie zmiótł Koreańczyka Kim Min-Soo, wygrywając w ciągu niespełna półtorej minuty - napisał wówczas dziennik "Tempo".

ZAKOŃCZENIE KARIERY

W 1996 roku Europejska Unia Judo uhonorowała Nastulę tytułem najlepszego zawodnika Starego Kontynentu.
Wielkie sukcesy skończyły się wraz ze zmianą kategorii wagowej. IJF zlikwidował wagę do 95 kg, w której Paweł sięgał po złote medal. Powstała kat. do 100 kg. W niej zawodnik AZS AWF nie potrafił się odnaleźć. Zdobywał jeszcze medale mistrzostw Europy, ale nie stawał już na najwyższym stopniu podium.
Ostatecznie o zakończeniu kariery zdecydował wiosną 2004 roku.
Wybitny sportowy publicysta, nie żyjący już Zdzisław Ambroziak, napisał kiedyś: "Dziś, gdy Pawłowi zdarza się przegrywać, warto przypomnieć go sobie na tronie."

Po zakończeniu kariery judoki Nastula startował w zawodach Pride FC. Dwa pierwsze pojedynki zakończyły się jego przegraną: z Brazylijczykem Antonio Rodrigo "Minotauro" Nogueira (Brazilian Top Team) oraz Rosjaninem Aleksandrem Emelianenko. 1 lipca 2006 Nastula wygrał z Edsonem Drago (Brazilian Top Team) zakładając dźwignię na rękę przeciwnika. Kolejna walka "Nastka" odbyła się 21 października 2006 podczas pierwszej gali PRIDE organizowanej w Stanach Zjednoczonych: Pride 32: The Real Deal. Oponentem Polaka był Josh Barnett (vice-mistrz turnieju open weigh z 2006) walka zakończyła się wygraną Barnetta (założył on dźwignię na staw skokowy).

Nastula vs Aleksander Emelianenko


Nastula vs Edson Drago


Nastula vs Josh Barnett


Tagi:




No comments: